Rozdział X
-Co z Harrym? - zapytała Ginny.
-Widziałem jak wychodził stąd z inną. Jakąś blondynką. Wyglądało jakby znali się od dawna. - rzekł Malfoy, lecz gdy zauważył w jej oczach łzy dodał - Nie martw się, teraz masz mnie.
- Dziękuje. Kocham cię.
- Ja ciebie też. - powiedział i przytulił ją.
- Draco o co chodzi z tym planem? - zapytała uwalniając się z jego uścisku.
- To jeszcze nie jest dopracowane. Na razie odpoczywaj. Ja już muszę iść. spotkajmy się jutro na wieży astronomicznej o 20. - oznajmił i wyszedł z sali.
Dziewczyna była pełna obaw. wiedziała, ze Draco jest zdolny do wszystkiego. Nagle przypomniała sobie, że w Hogwarcie była bitwa. Martwiła się o swoich bliskich, znajomych i członków Zakonu Feniksa, a także o Harrego.
Lecz w porę się spostrzegła, ze już nie są parą. "Jak on mógł tak na mnie nakrzyczeć, skoro mnie zdradził. I to z jakąś blondyna. wydawał się inni niż wszyscy faceci. Ja to zawsze spotykam niewłaściwych facetów.
- Pani Pomfey! Proszę pani!
- Już idę, nie musisz tak krzyczeć. Co się dzieje?
- Mogę już wyjść?
- Tak, ale masz na siebie uważać!
- Dobrze, postaram się.
Powoli doszła do swojej sypialni. Po drodze dowiedziała się, ze nikt poważnie nie ucierpiał. Położyła się na łóżku i postanowiła chwilę odpocząć.
* * *
-Draco, nie wiem co ty w niej widzisz. To przecież zwykła dziewczyna. No może trochę pociągająca, ale zdrajczyni krwi. Pomyśl o swoim tacie i śmierciożercach jak się dowiedzą o niej i o twoim planie. - przekonywał go Zabini.
-Słuchaj, ona jest wyjątkowa. Nigdy przy żadnej dziewczynie się tak nie czułem. A ja sobie poradzę. Nie martw się o mnie.
- Powiedz mi o tym planie coś więcej. - nalegał
- Nie mogę, bo jeszcze nie wiadomo czy wypali.
- No, a kiedy powiesz o nim rudej Weasley?
- Przestań tak o niej mówić! - ryknął wściekły na przyjaciela
- Ok. Nie denerwuj się tak.
- Jutro się z nią spotkam.
- To tam uważaj i nie rób głupstw. - powiedział Zabini nie mogąc powstrzymać śmiechu
- Zamknij się! - W tym samym momencie poduszka wylądowała na twarzy kolegi.
* * *
Ginny obudziła się równo z budzikiem. Bardzo cieszyła się na ten dzień. Już nie mogła się doczekać spotkania. Z uśmiechem na twarzy wstała i poszła do łazienki. Kiedy była już gotowa o jej okna zastukała sowa. Dziewczyna pospiesznie otworzyła list, który był przyczepiony do nóżki ptaka. Treść brzmiała następująco :
W moim gabinecie za 10 minut.
Profesor McGonagall
"Ciekawe o co chodzi" - pomyślała dziewczyna. Mam nadzieję , ze nic nie przeskrobałam. Wzięła torbę i ruszyła w stronę gabinetu. Zapukała do drzwi.
- Proszę - usłyszała w odpowiedzi. Weszła. Przy biurku siedziała pani profesor.
- Dzień dobry.
- witaj. Usiądź. Musze ci coś powiedzieć. Za niedługo w naszej szkole obędzie sto lat w jednej ze szkól magii, która przez te sto lat zdobyła największą sławę. W tym roku ten zaszczyt zorganizowania balu przypadł na Hogwart, a my wybieramy najlepsze cztery dziewczyny i czterech chłopaków ze szkoły, aby rozpoczęli tańcem tą uroczystość. Ty jesteś jedną z nich. Zrobiliśmy małe głosowanie wśród wszystkich nauczycieli i oczywiście pana praktykanta. - oznajmiła z dziwnym uśmiechem na twarzy - Więc gratulacje.
- Dziękuje, ale czy to na pewno ja? - zapytała Ginny wyraźnie zaskoczona
- Tak ty. Posłuchaj, ja cie jeszcze zawiadomię o dokładnej dacie balu. A teraz na lekcje.
- Dobrze. - dziewczyna wstała
- Aha i jeszcze jedno. Na prośbę jednego z członków nauczycieli będziesz w parze z Draco.
- Ale.. ale... .
- Idź już, idź.
- Dowidzenia.
Wyszła z gabinetu.
- Gratulacje, kochanie. - usłyszała. Odwróciła głowę, patrząc na przystojnego blondyna.
No to jest rozdział, który dedykuje mojej Olusi ;* tak, tak do dla Ciebie <3 Jeszcze raz przepraszam za swoją nieobecność. Mam nadzieje, że rozdział się spodoba chociaż odrobinkę. Pozdrawiam i życzę wszystkim udanych wakacji :*
PS. Ktoś pod ostatnim rozdziałem zapytał się mnie czy opuszczam bloga. Szczerze mówiąc zastanawiam się nad tym. Ja nie czuje, że mam to dla kogo pisać. Nie wiem czy komuś tak na serio podoba się jak pisze. Nie jestem uzdolniona, ale wkładam w pisanie całe serce, bo uwielbiam to robić. Lecz nie wiem czy to ma jakiś sens. ;/ Więc pokażcie, że chcecie żebym dla was pisała. Im więcej osób czyta tym więcej pomysłów i poczucia , ze mam dla kogo pisać!
Merlinie, dziękuje za dedykację! ;* Czuję się wyróżniona. <3
OdpowiedzUsuńBiedna Ginny, dalej przejmuję się Harry'm, ale to wiadome. Byli razem i trudno tak przecież od tak zapomnieć!
Będzie bal, będzie bal! Już nie mogę się doczekać! Najbardziej ciekawi mnie suknia Ginny. xd A tej jeden nauczyciel, który poprosił, aby Ginny była z Draco, to wiadomo który - tak myślę. :D
Czekam na nn, jeszcze raz dzięki za dedy. i piszesz świetnie, nie przestawaj, jeżeli naprawdę to kochasz! ;*
Masz dla kogo pisać,kochana!
OdpowiedzUsuńTo jest pierwsze opowiadanie,które czytam
o Ginny i Draco *o*
Będzie bal i Ginny napewno przyjdzie z Draco! Tak myślę<3
Pozdrawiam i czekam na następny rozdział,
Jagoda ;**
Hue hue... i jest rozdział :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobał. Ginny jaki szok, hehe xd Końcówka mnie zniszczyła. Coś mi się wydaje, że Draco to zaplanował hihi ;)
Ej i nie mów tak! Masz dla kogo pisać i dobrze o tym wiesz. Zgadzam się z Olką. Jeśli to kochasz to nie przestawaj! I wierz mi, ludzie to czytają... Słuchaj mnie bo Jazz zawsze ma rację ;*
Całuski ♥
Zostałaś nominowana przez ze mnie do The Liebster Blog Award :) Szczegóły na uwaga-na-sterowalne-sliwki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMyślałam, że dotrwam do końca, ale się myliłam. Zaraz się zrzygam. Za dużo słodyczy. Oni tacy nie są. To jest chyba "Zmierzch", a nie Malfoy i Weasley. Jeśli cię urazilam, to sory, ale jestem jedną z tych "Szczerych do bólu ". Dziekuje. Dobranoc. Do nie zobaczenia! :*
OdpowiedzUsuń